piątek, 14 lutego 2025

PŁUCA - Pedro Gunnlaugur Garcia

Jóhanna od dawna nie ma kontaktu z ojcem, ale pewnego wieczoru postanawia otworzyć prezent, który od niego dostała– epicką sagę z historią jej rodziny. Opowieść o rodzinnych sekretach prowadzi od malowniczej Toskanii na początku I wojny światowej, przez Toronto, gdzie ważą się losy imigrantów, aż po Reykjavík w niedalekiej przyszłości. Kim byli przodkowie Jóhanny i co łączy włoskie latające kobiety z oliwkami i islandzkim kogutem?



"Płuca" to nie tylko opowieść o rodzinie – to przede wszystkim głęboko poruszająca podróż przez emocje, które targają każdym z nas. Płuca” są podróżą przez pokolenia, gdzie oddychanie staje się rytuałem, sposobem na odnalezienie równowagi w najbardziej burzliwych czasach.


Islandia, z jej surowym, dzikim pięknem, staje się nie tylko tłem, ale też symbolem samotności, wyzwań i potężnej natury. To miejsce, gdzie bohaterowie zmagają się z życiem, a jednocześnie odnajdują coś pierwotnego, co ich łączy – z ziemią, z naturą, z samymi sobą. Akcja toczy się również w innych miejscach – Kanadzie, Wietnamie, Włoszech – ale to Islandia nadaje opowieści niepowtarzalny rytm. Jest jak oddech: zimny, surowy, ale niezbędny do przetrwania. Czas i miejsce w tej powieści mają wymiar niemal mityczny – epoki i miejsca mieszają się, pokazując, że relacje rodzinne są ponadczasowe.


Pedro Gunnlaugur mistrzowsko splata realizm z elementami magicznymi, które wkradają się w życie bohaterów tak, jakby były naturalną częścią ich codzienności. Gigantyczny kogut, latające kobiety, mistyczne wizje – te elementy nie są tylko ozdobą, ale głęboko odzwierciedlają wewnętrzny świat postaci. Książka, choć pełna surowych emocji, przywodzi na myśl mistrzostwo literatury realizmu magicznego, jak w "Sto lat samotności" (które, tak jak wielu, uwielbiam nad życie). Gunnlaugur, podobnie jak Márquez, tworzy świat, w którym magia jest jedynym sposobem na uchwycenie głębokiego bólu i niepewności, z jakimi mierzą się bohaterowie. To właśnie te elementy nadają powieści niesamowitą głębię i uczucie, że rzeczywistość nie ma jednoznacznych granic.


Autor zmusza nas do wejścia w świat bohaterów, gdzie każdy oddech jest walką o życie, a każda relacja próbą znalezienia siebie nawzajem w świecie pełnym ciszy i nieporozumień. Bohaterowie tej książki to serce tej historii – głęboko niedoskonali, zranieni przez życie, ale niezwykle autentyczni. Sara, Pall, Anna, Aleks – każda z tych postaci nosi w sobie ciężar swoich doświadczeń, a jednocześnie tęsknotę za miłością i zrozumieniem. To postacie pełne sprzeczności – kruche, ale waleczne; samotne, ale poszukujące bliskości. Sara z jej mistycznymi wizjami i Pall, skrywający ból, to postacie, które dotykają duszy, zmuszając nas do konfrontacji z własnymi uczuciami. Po lekturze "Płuc" czułem się rozbity, ale w dobrym tego słowa znaczeniu – książka zmusiła mnie do refleksji nad własnym życiem, nad tym, jak my sami oddychamy, zarówno fizycznie, jak i metaforycznie. Gunnlaugur stworzył powieść, która na długo zostaje w pamięci – pełną bólu, ale też niezwykle piękną. To książka, która rani i leczy jednocześnie, pokazując, że nawet w najbardziej zrujnowanym świecie można znaleźć momenty ciszy, w których znów zaczynamy oddychać Gunnlaugur zasługuje na Islandzką Nagrodę Literacką. Polecam ją każdemu, kto szuka czegoś więcej niż zwykłej rodzinnej sagi – to książka, która dotyka duszy.


Czytając o bohaterach, czułem, jakbym oddychał razem z nimi – ich radości napełniały mnie ciepłem, a ich tragedie ściskały za gardło. Sara, Pall, Anna i Aleks stają się jak bliscy przyjaciele, których losy śledzisz z zapartym tchem. Ich kruchość, niepewność i walka z życiem sprawiają, że czujesz ich ból jak własny. Momentami miałem ochotę krzyczeć z frustracji, gdy postacie nie potrafiły się porozumieć, a innym razem łzy same napływały mi do oczu, gdy ich miłość lub strata okazywały się tak prawdziwe, jak życie samo.


Magiczny realizm, który przenika tę powieść, nie jest jedynie ozdobnikiem – to narzędzie, które pogłębia emocjonalny wymiar opowieści. Symboliczne elementy, takie jak oliwki, które jednocześnie ratują i niszczą, czy gigantyczny kogut, który wydaje się być ucieleśnieniem strachu, dodają warstwy uczuć, które trudno wyrazić słowami. To właśnie te magiczne motywy sprawiają, że czytelnik czuje się, jakby dotykał czegoś większego, czegoś, co wykracza poza zwykłą ludzką egzystencję. Książka nie boi się pokazywać ciemnych stron życia – samotności, rozpaczy, poczucia winy – ale jednocześnie daje iskierkę nadziei. To nadzieja, która płynie z prostych chwil: z uśmiechu między rodzeństwem, z ciszy, którą dzielą kochankowie, z oddechu, który łączy nas z życiem.


Po zamknięciu książki długo siedziałem w milczeniu, czując, jak emocje we mnie buzują. To nie była zwykła lektura – to było doświadczenie, które zostaje w sercu na zawsze. "Płuca" to książka, która nie tylko opowiada historię, ale także dotyka twojej duszy, przypominając, że życie, mimo wszystkich swoich trudności, jest piękne właśnie dlatego, że jest tak kruche i ulotne. Jeśli szukasz powieści, która nie tylko poruszy twoje serce, ale także sprawi, że poczujesz się bardziej żywy, "Płuca" są właśnie dla ciebie. To książka, która oddycha razem z tobą – i która na długo pozostaje w twoich myślach, jak echo oddechu, który nigdy nie ustaje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz